Monika i Adam zdecydowali się nie tylko na ślub w plenerze ale też wesele! Bez planu B, bez namiotu czekającego na rozbicie w razie niepogody. Kompletnie nie wiemy jak oni to policzyli, jak wycyrklowali… ale udało się! Być może pomógł jego amerykański luz, być może jej zmysł i perfekcyjne wyczucie smaku, naprawdę nie wiemy. Nie ulega jednak wątpliwości, że ich plenerowa ceremonia i przyjęcie pod gołym niebem wyglądały jak ze snu.
Humanistyczny ślub w plenerze
Jak ślub i wesele to wiadomo, że także najbliżsi i przyjaciele, a sporą część z nich należało ściągnąć w rodzinne strony Moniki aż ze Stanów. Wybór padł na Muzeum Wsi Kieleckiej, to właśnie tu Monika z Adamem urządzili przepiękną ceremonię humanistyczną pod gołym niebem.
Co w ogóle sprawia, że śluby humanistyczne są tak niezwykłe i za każdym zapadają nam w pamięć na długi czas? Dla nas to z pewnością ich bardzo osobisty charakter. Narzeczeni nie tylko przysięgają sobie w obecności zaproszonych gości miłość, wierność i uczciwość (co już najczęściej wyciska łzy wzruszenia). Podczas takiej ceremonii poznajemy często ich historię – jak i gdzie się poznali, jak się w sobie zakochali, co musieli zrobić żeby być razem, a często również jakie podjąć decyzje albo co za sobą zostawić. Słyszymy najbardziej intymne słowa i wyznania, dowiadujemy się co w sobie uwielbiają, co ich śmieszy, jak widzą swoją przyszłość. Plenerowe śluby humanistyczne łączą więc w sobie bardzo uroczysty moment celebracji wstąpienia w związek małżeński z niezwykle osobistym charakterem.
Wesele pod gołym niebem
Po wzruszającym ślubie w plenerze, Monika z Adamem zaprosili swoich gości na wesele pod gołym niebem! Trudno wyobrazić sobie bardziej luźny i radosny sposób celebracji tego pięknego letniego dnia. Rustykalne dekoracje genialnie nawiązywały do miejsca, w którym odbywało się przyjęcie łączyły jednak tradycję z lekkością i elegancją. Wiele wypieków wyszło spod rąk samej Moniki, a większość specjałów pochodziło ze zbiorów i spiżarni rodziców.
Niezwykłości plenerowemu weselu dodawał fakt, że Adam to rasowy Amerykanin, tak więc przyjęcie obfitowało w atrakcje, znane ze ślubów zagranicznych. Były przemowy, toasty oraz występ-niespodzianka Pana Młodego!
Po raz kolejny przekonaliśmy się, że wyjście poza sztywne schematy oraz łączenie stylów, tradycji i zwyczajów potrafi doskonale wspólnie zagrać. Powstaje wtedy zupełnie nowa jakość, gdzie z jednej strony każdy znajdzie dla siebie coś bliskiego, a z drugiej ma szansę doświadczyć czegoś nowego i zaskakującego!
Miejsce: Muzeum Wsi Kieleckiej
…a jeśli również planujecie ceremonię ślubną w plenerze, rzućcie koniecznie okiem na przepiękny ślub Inger i Darka w Endorfinie.